adamkuz adamkuz
1166
BLOG

Historia Węgier jest równie pokręcona jak nasza

adamkuz adamkuz Polityka Obserwuj notkę 9

Z okazji węgierskiego święta narodowego, dnia św. Stefana trudno oprzeć się refleksjom dotyczącym losów Węgier równie pokręconych co nasza historia. Madziarzy przywędrowali do Europy spod Uralu, zdominowali słowiańską ludność Panonii i stworzyli państwo, które dzięki królowi Stefanowi weszło w orbitę kultury zachodniej. Jego kres przyniosła ekspansja turecka, po bitwie pod Mohaczem w 1526 ziemie korony św. Stefana zostają poddane wpływom najeźdźców, nie tylko muzułmanów ale także Habsburgów, którzy pod koniec XVII kontrolują większość ziem węgierskich.

Próba wyzwolenia się spod tej kurateli w 1848 roku zakończyła się spektakularną klęską, determinacja Węgrów zrobiła jednak na Habsburgach takie wrażenie, że osłabiona po kolejnych wojnach Austria zaproponowała utworzenia dualistycznej monarchii Austro-Węgierskiej. Jej rozpad po I wojnie światowej stał się największą klęską w historii Węgier: doświadczyły trwających 130 dni rządów bolszewików a w wyniku traktatu w Trianon utraciły dwie trzecie terytorium oraz ludności. Udział w II wojnie światowej po stronie Niemiec podyktowany koniecznością obrony przed zakusami Stalina zakończył się zajęciem Węgier przez Armię Czerwoną. Rządy komunistów przerwane na krótko krwawo stłumionym powstaniem w 1956 to pasmo terroru i represji na skalę niespotykana w innych krajach „demokracji ludowej”.

Oba nasze kraje łączą liczne związki historyczne: władca Węgier Ludwik Andegaweński był także królem Polski, książę Siedmiogrodu Jan Zapolya to wnuk Zygmunta Starego a z kolei rządzący tam Stefan Batory został elekcyjnym władca Polski. Panowanie Jagiellonów na tronie węgierskim skończyło się tragicznie: Władysław III zginął walcząc z Turkami w bitwie pod Warną w 1444 a Ludwik Jagiellończyk pod Mohaczem. W czasach nam bliższych polski generał Józef Bem stał na czele powstania węgierskiego 1848-49. Podczas wojny polsko- bolszewickiej Węgry były jednym z nielicznych państw, które udzieliły Polsce bezcennej pomocy wysyłając wagony uzbrojenia i amunicji.

Dzisiejsze Węgry to dla wielu Polaków kraj poniekąd wzorcowy w którym uporano się z postkomunistyczną kleptokracją i destruktywnym wpływem Unii Europejskiej. Niestety o polityce prowadzonej przez premiera Viktora Orbana możemy jedynie pomarzyć. Przede wszystkim Polska nie może tak jak Węgry grać na zbliżenie z Rosją, ponieważ ta zakłada całkowite zdominowanie naszego państwa. Ta fundamentalna sprzeczność nie zachodzi pomiędzy Moskwą a Budapesztem. Ostatnio wszyscy potępiali Orbana za odmowę wzięcia udziału w antyrosyjskich sankcjach. Tymczasem Węgry sprzedają Ukrainie siedemdziesiąt czołgów po cenie złomu. Wbrew pozorom nie ma tu sprzeczności: Orban jak każdy skuteczny polityk podbija stawkę w rozgrywce z silniejszym partnerem i nie jest to jego ostania wolta. Zacieśnienie więzów z Moskwą poprzedziły rozmowy z Pekinem a nie zdziwiłbym się wcale gdyby wkrótce najbliższym sojusznikiem Węgier stała się Turcja. Taka polityka nie jest bynajmniej oportunistyczną grą, ponieważ ma jeden stały element- jest nim interes Węgrów także tych żyjących poza granicami kraju. Większość z nich skorzystała z wprowadzonej przez Fidesz możliwości przywrócenia obywatelstwa. Polacy żyjący na dawnych Kresach Rzeczpospolitej, mogą o czymś takim jedynie marzyć. Przyznanie Karty Polaka nie dającej żadnych praw to biurokratyczna mitręga w przeciwieństwie do uproszczonej procedury wydawania paszportów węgierskich dających wszystkie prawa obywatelskie. Analogiczna różnica zachodzi między polityką węgierską i polską będącą czystym oportunizmem we wszystkich swoich przejawach sprzecznym z interesem Polaków zarówno w kraju jak i za granicą.   

 

adamkuz
O mnie adamkuz

Jestem notorycznie wkurzony tym co się dzieje w tym kraju

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka